Cześć kochani :^
Ostatni wpis był 299 dni temu, trochę dawno. Trochę go zaniedbałam, jak i siebie. Piszę blog o fitlife, a sama nie do końca wiem, czego chcę, a właściwie - czego chciałam.
Przez ten czas straciłam nawet tą "umiejętność" blogowania. Nie potrafię ułożyć sensownych zdań, a tym bardziej ułożyć wszystkiego w spójną całość. Nie jestem z tego zadowolona jednak myślę, że z biegiem czasu nabiorę wprawy.
Nie wytrwałam w moich postanowieniach, przestałam ćwiczyć, liczyć kalorie... Być może nie powinnam w ogóle zabierać się właśnie za fitlife...
NIE ! Nie powinnam żyć przeszłością, tylko skupić się na teraźniejszości. Czasu nie cofnę, ale za to mogę wszystko nadrobić ! Nie muszę wcale rozpaczać za tym z paczką cukierków przed telewizorem. Równie dobrze w ten czas mogę iść pobiegać czy wyjść gdzieś z przyjaciółmi. TAK ! Dobra motywacja nie jest zła !
Kilka dni temu założyłam dziennik treningowy - mam zamiar kontynuować stare nawyki i ćwiczenia. To jest ten czas, to miejsce. W końcu niedługo wakacje, nie wyjdę przecież w dresie nad jezioro w obawie, że ktoś nazwie mnie "grubasem" .
Chcę w ten sposób stać się motywacją dla kogoś, kto nie do końca wie jak ma zacząć, bo ma prawo nie wiedzieć. Ja też nie wiedziałam, i szczerze mówiąc - dalej nie wiem, czy wszystko robię dobrze. Ale czuje się świetnie być w przekonaniu że dam radę - BO DAM ! : )