Szminki MAC to jedne z bardziej popularnych pomadek na świecie. Posiada wiele fanów, którzy je kochają i chcą je mieć. Małe, czarne, wyglądające jak nabój do pistoletu maszynowego Suomi opakowanie kryje w środku piękne kolory które ozdabiają kobiece twarze. A powstało ich tyle, że nie jest w stanie ich zliczyć nawet największy MACoholik. Pomadki MAC posiadają różne rodzaje wykończeń - od matowych, po kremowe, lśniące i połyskliwe, a nawet brokatowe. Ja stałam się posiadaczką szminki o wykończeniu matowym z tajemniczą nazwą koloru russian red.
Usta pomalowane kolorem czerwonym, uchodzą za bardzo kobiece i namiętne. Ja w tym kolorze czuje się bardzo dobrze do tego dodaje mi trochę pewności siebie. Możecie się głowić, jak to szminka może dodać pewności siebie? Otóż może. Na co dzień nie czuję się kobietą, utknęłam gdzieś pomiędzy trzynastym - szesnastym rokiem życia i jakoś nie umiem przekonać siebie samej, że już nie jestem tą "gówniarą". I ta szminka, ten kolor, pomaga mi poczuć się troche starzej, ładniej, bardziej kobieco.
(Mój TŻ) Święty Mikołaj, sprawił mi pod choinkę tą szminkę razem z lakierem do paznokci o bardzo
podobnym, mogę nawet powiedzieć, że identycznym kolorze.
PLUSY
- Uważam, że mimo matowego wykończenia nie wysusza moich ust
- Bardzo dobrze się trzyma na ustach, na moich wytrzymała cały dzień (od 7-19) z jedną małą poprawką, mimo jedzenia, picia.
- Jest bardzo dobrze na pigmentowana, po ustach maluje się jak pisakiem po kartce, wystarczy lekko przejechać i już są pomalowane.
- Gwarantuje mocny, trwały kolor
MINUSY
- Zapach, pewnie dla niektórych to zaleta, ale mi się na początku robiło niedobrze, ale z czasem sie przyzwyczaiłam.. Nie lubię słodkich zapachów, a szminka pachnie wanilią.
Mimo ceny, chyba pokuszę się o kupienie nowych kolorów, bardziej w kolorach nude.