Wczoraj nie miałam czasu na pisanie notki z racji tego, że świętowałam z mamą:) ale nie opuściłam ćwiczeń więc, śmiało mogę dzisiaj liczyć kolejny dzień i tak oto już 3!
zakwasy mam straszne, ale ćwicząc przykładałam się jak już dawno tego nie robiłam:) dzisiaj od rana spędzam czas na "pracy"..tzn posprzątałam dom, zjadłam obiad z rodzicami i aktualnie siedzę nad ostatnim rozdziałem pracy licencjackiej! jest moc!
ale za chwilę robię przerwę, bo siedzę tutaj od 15.. i oczy mi zaraz wypadną na klawiaturę:/ przebieram się w dres i zaczynam rozgrzewkę:) a wieczorem jakiś film z rodziną:)) wróciłam do domu na tygodniową przerwę, tak więc wpisy teraz odrobinę inaczej brzmią:D pozdrawiam ciepło, chociaż od 2 w nocy u mnie pada non stop:/

