Witajcie!
Postanowiłam pokazać Wam moje ulubione kosmetyki, bez których nie mogę już żyć;]
Na pierwszy ogień idzie moje odkrycie - zużyłam już półtora słoiczka i recenzja jest naprawdę rzetelna.
Po tym jak zawiodłam się na bazie pod cienie firmy Joko Virtual, chciałam spróbować czegoś innego. W małej drogerii znalazłam istne cudo! *Bazę pod cienie firmy HEAN*, która jest świetnym kosmetykiem:
Plusy:
+ cena (13,99 zł, ale po niedawno widziałam ją także za 10 zł)
+ pojemność – aż 14 ml
+ konsystencja – ładnie się nakłada, jest mięciutka i łatwo się rozprowadza, pozostawia powieki wygładzone, ujednolicone
+ zapach (mnie się podoba)
+ trwałość, jaką nadaje cieniom – po ponad 10 godzinach mój makijaż pozostaje taki, jak zaraz po nałożeniu. Ostatnio zdarzyło mi się mieć make-up na twarzy prawie 14 godzin, cienie nieco wyblakły, ale nadal nie wyglądały źle. (używam cieni z firm: Inglot, Sleek, MIYO, Kobo, My Secret, L.A. COLORS)
+ jest wydajna, wystarczy niewielka ilość, by uzyskać właściwy efekt.
Minusy:
- Brak. Albo można tu zapisać, że gdy zbyt dużo się jej nałoży staje się biaława w miejscach, gdzie jest jej szczególnie dużo. Ale jeśli umiejętnie się nią posługuje - działa bez zarzutu, więc ten mankament leży bardziej po stronie użytkownika niż samej bazy;)
*OCENA: 6/6*
A ja ze swojej strony ją polecam:)