A więc zaczne od początku ;P
Z natury mam gęste i silne włosy,niestety rozjaśniałam je dość intensywnie przez 2 lata,bardzo często prostowałam i w sumie nie przywiązywałam wagi do ich pielęgnacji.
Włosy były suche,zniszczone,napuszone i nie chciały rosnąć.
Dzisiaj moje włosy (jak już się chwaliłam ;P) są długie i w całkiem dobrej kondycji.
*Jak to zrobiłam?*
1.Przestałam farbować włosy tak inwazyjną farbą.Mam naturalnie brązowe takie trochę "myszowate" włosy.Teraz rozjaśniam je na ciemny blond (nie na mocny blond,który bardzo niszczy włosy) czyli o jakieś 2 tony od koloru naturalnego.Lepiej mi w takich nie wyglądam tak "sztucznie" i odrostów tak nie widać.Kupuję też droższą farbę,ale za to fabuję co 2 miesiąc.
Mam zrobione ombre więc końce są jaśniejsze od reszty włosów (tzn przechodzi od czubka głowy,coraz jaśniej do końcówek).
2.Nie prostuje tak często włosów.Kiedyś prostowałam prawie codziennie,teraz raz,dwa razy w tygodniu.Nie oszukujmy się jeżeli ktoś ma włosy,które nie chcą się układać musi czasem użyć prostownicy.Postanowiłam za to zainwestować w lepszą prostownice z Remingtona z funkcjami regulacji temperatury itd,która widocznie mniej szarpie mi włosy niż moja poprzednia prostownica.
3.Ograniczyłam kosmetyki do stylizacji włosów.Teraz jak idę gdzieś na cały dzień spryskuję lakierem grzywkę,a w dni kiedy powietrze jest wilgotne nakładam odrobinę jedwabiu,żeby się włosy nie puszyły![:) :)]()
4.Płuczę włosy w letniej/chłodnej wodzie,która zamyka łuski włosowe i sprawia,że bardziej się błyszczą.Używam też soku z cytryny do spłukiwania.
5.Daję włosom spokój ;P tzn kiedyś przeczytałam,ze dla zdrowia włosó dobrze jest przez jeden dzień w ogóle nic z nimi nie robić i nic na nie nie nakładać.
6.Biorę suplementy.Kiedyś świetnie mi się sprawdzał Capivit teraz wsuwam Skrzyp+Vit z pokrzywą.Mam dobre zdanie akurat o tych produktach,ale jak najgorsze o Skrzypovicie-nic nie działa.
7.Herbatki-piłam przez jakiś czas ze skrzypu polnego i z pokrzywy.
8.Drożdze-wiem metoda dla Was drastyczna ;D Ale dla mnie baaardzo skuteczna i to na wszystko nie tylko na włosy.Rzeczywiście smak drożdzy może odrzucać na początku potem się człowiek przyzwyczaja![;) ;)]()
9.Naturalne maseczki-prócz odżywek i masek z drogerii lubię sobie zrobić coś w 100% naturalnego np maseczkę z żółtka jajka miodu i cytryny.
10.Olejowanie włosów-bardzo dobrze odżywia włosy,stają się mniej napuszone i redukuje wypadanie-przepis na moje olejowanie w poście niżej![;) ;)]()
11.Masaże głowy-szczotka bądź przy olejowaniu włosów.Pobudza to skórę głowy do pracy
*efekty*
*włosy rosną dużo szybciej i są wyraźnie mocniejsze
*nie puszą się-zwłaszcza końcówki są gładkie
*bardzo się błyszczą
*łatwiej się rozczesują
*są bardziej odporne
*łatwiej się układają
*ich kondycja jest dużo lepsza
*nie wypadają aż tak![;) ;)]()
Pewnie,że nie jest jakoś wybitnie np końcówki mi się rozdwajają,nadal włosy czasem się puszą,ale naprawdę ich stan jest o niebo lepszy.![>:D >:D]()
Mam zamiar jeszcze dodać do swojego menu jakaś fajną herbatkę na włosy
Z natury mam gęste i silne włosy,niestety rozjaśniałam je dość intensywnie przez 2 lata,bardzo często prostowałam i w sumie nie przywiązywałam wagi do ich pielęgnacji.
Włosy były suche,zniszczone,napuszone i nie chciały rosnąć.
Dzisiaj moje włosy (jak już się chwaliłam ;P) są długie i w całkiem dobrej kondycji.
*Jak to zrobiłam?*
1.Przestałam farbować włosy tak inwazyjną farbą.Mam naturalnie brązowe takie trochę "myszowate" włosy.Teraz rozjaśniam je na ciemny blond (nie na mocny blond,który bardzo niszczy włosy) czyli o jakieś 2 tony od koloru naturalnego.Lepiej mi w takich nie wyglądam tak "sztucznie" i odrostów tak nie widać.Kupuję też droższą farbę,ale za to fabuję co 2 miesiąc.
Mam zrobione ombre więc końce są jaśniejsze od reszty włosów (tzn przechodzi od czubka głowy,coraz jaśniej do końcówek).
2.Nie prostuje tak często włosów.Kiedyś prostowałam prawie codziennie,teraz raz,dwa razy w tygodniu.Nie oszukujmy się jeżeli ktoś ma włosy,które nie chcą się układać musi czasem użyć prostownicy.Postanowiłam za to zainwestować w lepszą prostownice z Remingtona z funkcjami regulacji temperatury itd,która widocznie mniej szarpie mi włosy niż moja poprzednia prostownica.
3.Ograniczyłam kosmetyki do stylizacji włosów.Teraz jak idę gdzieś na cały dzień spryskuję lakierem grzywkę,a w dni kiedy powietrze jest wilgotne nakładam odrobinę jedwabiu,żeby się włosy nie puszyły

4.Płuczę włosy w letniej/chłodnej wodzie,która zamyka łuski włosowe i sprawia,że bardziej się błyszczą.Używam też soku z cytryny do spłukiwania.
5.Daję włosom spokój ;P tzn kiedyś przeczytałam,ze dla zdrowia włosó dobrze jest przez jeden dzień w ogóle nic z nimi nie robić i nic na nie nie nakładać.
6.Biorę suplementy.Kiedyś świetnie mi się sprawdzał Capivit teraz wsuwam Skrzyp+Vit z pokrzywą.Mam dobre zdanie akurat o tych produktach,ale jak najgorsze o Skrzypovicie-nic nie działa.
7.Herbatki-piłam przez jakiś czas ze skrzypu polnego i z pokrzywy.
8.Drożdze-wiem metoda dla Was drastyczna ;D Ale dla mnie baaardzo skuteczna i to na wszystko nie tylko na włosy.Rzeczywiście smak drożdzy może odrzucać na początku potem się człowiek przyzwyczaja

9.Naturalne maseczki-prócz odżywek i masek z drogerii lubię sobie zrobić coś w 100% naturalnego np maseczkę z żółtka jajka miodu i cytryny.
10.Olejowanie włosów-bardzo dobrze odżywia włosy,stają się mniej napuszone i redukuje wypadanie-przepis na moje olejowanie w poście niżej

11.Masaże głowy-szczotka bądź przy olejowaniu włosów.Pobudza to skórę głowy do pracy
*efekty*
*włosy rosną dużo szybciej i są wyraźnie mocniejsze
*nie puszą się-zwłaszcza końcówki są gładkie
*bardzo się błyszczą
*łatwiej się rozczesują
*są bardziej odporne
*łatwiej się układają
*ich kondycja jest dużo lepsza
*nie wypadają aż tak

Pewnie,że nie jest jakoś wybitnie np końcówki mi się rozdwajają,nadal włosy czasem się puszą,ale naprawdę ich stan jest o niebo lepszy.

Mam zamiar jeszcze dodać do swojego menu jakaś fajną herbatkę na włosy
