Dziś do dupy. Wszytko popsuł wypad z kolezankami, bo oczywiście wakacje się kończą i wszyscy zjeżdząją do miasta studenciego. Była pizza, ciasto, 3 piwa . Masa kalorii. Ten tydzień i tak już jest do dupy, jesli chodzi o dietę.
Znowu waga na bank wzrośnie, ale nie przejmuję się, walczę dalej.
Troche mi brakuje do mojej wymarzonej figury, ale jestem bliżej niż dalej. Nie poddam się, bo nie warto.
Lewa- motywacja, prawa- ja.
Mam nadzieje że w nastepne wakacje już będzie jakiś progres.
Znowu waga na bank wzrośnie, ale nie przejmuję się, walczę dalej.
Troche mi brakuje do mojej wymarzonej figury, ale jestem bliżej niż dalej. Nie poddam się, bo nie warto.
Lewa- motywacja, prawa- ja.
Mam nadzieje że w nastepne wakacje już będzie jakiś progres.