... to samoopalacze Image may be NSFW.
Clik here to view.
przy okazji wizyty w makro w poszukiwaniu choinki,
upolowałam 4 balsamy brązujące firmy Kolastyna,
które najwidoczniej faktycznie są nowością, ponieważ do tej pory
nigdzie ich nie widziałam w drogeriach
oraz 6 chusteczek samoopalających firmy Dax Cosmetics.
W przypadku tych 2 firm mogę śmiało robić takie zapasy, bo mam wieloletnie doświadczenie z ich produktami do opalania i mogę być spokojna, że nie będę żałować tych zakupów Image may be NSFW.
Clik here to view.
Wielkim atutem dla balsamów Kolastyny jest to, że nie "pachną"
(wg mnie - ciało po nich CUCHNIE "kawą") jak inne balsamy brązujące
i większość samoopalaczy.
Z kolei przedostatnim razem wyniosłam stamtąd 4 "samoopalające musy nawilżające" firmy Lirene o połowę taniej, niż w drogeriach.
Jedyną wadą tych musów jest ich mizerna wydajność.
Ciekawa jestem, jak się sprawdzi mój nowy nabytek Image may be NSFW.
Clik here to view.
Tym razem jednak przyjmę strategię skromnego,
aczkolwiek notorycznego smarowania. Image may be NSFW.
Clik here to view.
Podsumowując mój arsenał, obecnie jestem w posiadaniu:
- 4 samoopalających musów nawilżających od Lirene
- 4 balsamów brązujących z Kolastyny
- 1 samoopalacz w sprayu - Kolastyna
- 6 chusteczek samoopalających by Dax Cosmetics
Clik here to view.

przy okazji wizyty w makro w poszukiwaniu choinki,
upolowałam 4 balsamy brązujące firmy Kolastyna,
które najwidoczniej faktycznie są nowością, ponieważ do tej pory
nigdzie ich nie widziałam w drogeriach
oraz 6 chusteczek samoopalających firmy Dax Cosmetics.
W przypadku tych 2 firm mogę śmiało robić takie zapasy, bo mam wieloletnie doświadczenie z ich produktami do opalania i mogę być spokojna, że nie będę żałować tych zakupów Image may be NSFW.
Clik here to view.

Wielkim atutem dla balsamów Kolastyny jest to, że nie "pachną"
(wg mnie - ciało po nich CUCHNIE "kawą") jak inne balsamy brązujące
i większość samoopalaczy.
Z kolei przedostatnim razem wyniosłam stamtąd 4 "samoopalające musy nawilżające" firmy Lirene o połowę taniej, niż w drogeriach.
Jedyną wadą tych musów jest ich mizerna wydajność.
Ciekawa jestem, jak się sprawdzi mój nowy nabytek Image may be NSFW.
Clik here to view.

Tym razem jednak przyjmę strategię skromnego,
aczkolwiek notorycznego smarowania. Image may be NSFW.
Clik here to view.

Podsumowując mój arsenał, obecnie jestem w posiadaniu:
- 4 samoopalających musów nawilżających od Lirene
- 4 balsamów brązujących z Kolastyny
- 1 samoopalacz w sprayu - Kolastyna
- 6 chusteczek samoopalających by Dax Cosmetics