Krem otrzymałam od firmy Soraya, w celu przetestowania i zrecenzowania.
Zaczęłam go używać od razu po otrzymaniu, bo moja cera wymagała natychmiastowych działań, więc po pełnym miesiącu jestem w stanie udzielić Wam porządnych informacji.
Krem matujący przeznaczony jest do cery tłustej i mieszanej.
Już na samym początku widzimy informacje z opakowania mówiące o tym, że krem matuje według 95% badanych osób, wygładza naskórek według 85% oraz nawilża według 80%.
Zobaczmy więc co nam obiecuje producent
* lekka, nietłusta formuła - jak najbardziej tak. Krem jest leciutki, delikatny, bardzo łatwy w rozprowadzeniu. Szybko się wchłania (tu punkt drugi z opakowania) i nie pozostawia po sobie tłustej warstwy.
* Nie powoduje powstawania zaskórników - to prawda. Nie powoduje ale i niweluje te, które już są. Nie zapycha, co jest bardzo istotne przy skórze tłustej.
* Zapewnia oil-free appearance, czyli efekt matowej, gładkiej cery - produkt matuje dobrze, jednak nie na długo. Po 2-3 godzinach skóra zaczyna się świecić spod podkładu i to z tej samej serii (więcej tu ---> szufladaroznosci.pinger.pl/m/22798335). Cera rzeczywiście jest wygładzona, no ale z tym matowieniem może być różnie.
* Może być stosowany pod makijaż - jak najbardziej. Podkład nakładany na niego nie roluje się, nie tworzą się plamy (przynajmniej nie z winy kremu, lecz iny samego produktu do makijażu) podkłady dość fajnie się trzymają. Dodatkowo krem, poprzez wspomniane wyżej wygładzenie skóry, działa trochę jak baza pod makijaż.
Produkt zapakowany j.est w poręczną tubkę.
Generalnie bardziej wolę tubki, ze względu na to, że przy słoiczkach zawsze wygrzebuję krem spod paznokci
Krem ma dość mocny, słodki zapach. Taki sam jak jego kolega CC. Jednak nie jest to uciążliwe.
Podsumowując, krem Wam polecam. Bo jedynym jego minusem jest to, że na krótko matuje. Ale nie ma co się oszukiwać - bardzo dłuuugi i trwały mat przy takich skłonnościach cery, ciężko jest osiągnąć spektakularne wyniki za w miarę rozsądne pieniądze.
Brakuje mi w nim tylko działania przeciwzmarszczkowego
Wtedy byłabym mocno uszczęśliwiona
Zaczęłam go używać od razu po otrzymaniu, bo moja cera wymagała natychmiastowych działań, więc po pełnym miesiącu jestem w stanie udzielić Wam porządnych informacji.
Krem matujący przeznaczony jest do cery tłustej i mieszanej.
Już na samym początku widzimy informacje z opakowania mówiące o tym, że krem matuje według 95% badanych osób, wygładza naskórek według 85% oraz nawilża według 80%.
Zobaczmy więc co nam obiecuje producent
* lekka, nietłusta formuła - jak najbardziej tak. Krem jest leciutki, delikatny, bardzo łatwy w rozprowadzeniu. Szybko się wchłania (tu punkt drugi z opakowania) i nie pozostawia po sobie tłustej warstwy.
* Nie powoduje powstawania zaskórników - to prawda. Nie powoduje ale i niweluje te, które już są. Nie zapycha, co jest bardzo istotne przy skórze tłustej.
* Zapewnia oil-free appearance, czyli efekt matowej, gładkiej cery - produkt matuje dobrze, jednak nie na długo. Po 2-3 godzinach skóra zaczyna się świecić spod podkładu i to z tej samej serii (więcej tu ---> szufladaroznosci.pinger.pl/m/22798335). Cera rzeczywiście jest wygładzona, no ale z tym matowieniem może być różnie.
* Może być stosowany pod makijaż - jak najbardziej. Podkład nakładany na niego nie roluje się, nie tworzą się plamy (przynajmniej nie z winy kremu, lecz iny samego produktu do makijażu) podkłady dość fajnie się trzymają. Dodatkowo krem, poprzez wspomniane wyżej wygładzenie skóry, działa trochę jak baza pod makijaż.
Produkt zapakowany j.est w poręczną tubkę.
Generalnie bardziej wolę tubki, ze względu na to, że przy słoiczkach zawsze wygrzebuję krem spod paznokci

Krem ma dość mocny, słodki zapach. Taki sam jak jego kolega CC. Jednak nie jest to uciążliwe.
Podsumowując, krem Wam polecam. Bo jedynym jego minusem jest to, że na krótko matuje. Ale nie ma co się oszukiwać - bardzo dłuuugi i trwały mat przy takich skłonnościach cery, ciężko jest osiągnąć spektakularne wyniki za w miarę rozsądne pieniądze.
Brakuje mi w nim tylko działania przeciwzmarszczkowego

