Osoby, które czytały mojego bloga wiedzą że postanowiłam zapuszczać włosy i jakie katorgi przeszły. Przestałam farbować i używać prostownicy oraz suszarki.
Kiedy były krótsze, tzn,gdzieś takie do szyi nie miałam z nimi większych problemów. Mimo, że były niszczone farbami i prostownica nigdy po myciu nie miałam problemów, żeby rozczesać swoje włosy. Po maskach były miękkie i gładkie.
Teraz kiedy sięgają za ramiona, mimo masek, olejowania i różnych innych specyfików po myciu są trudne do rozczesania.
Pomagają tylko olejki typu Syoss lub Loreal którego obecnie używam. Wtedy rozczesują się rewelacyjnie. Czemu tak się dzieje?
Nie zmieniałam ostatnio szamponu. Myję nadal ulubionym Tresemme. Odżywkę też mam z tej serii. Jeszcze jakieś 3-4 tygodnie nie miałam takich problemów.
Kiedy wyschną są proste, nie puszą się i są miękkie. Tylko kiedy je umyje mam problem.
Czy ja robię coś nie tak?
Macie jakąś radę dla mnie? Image may be NSFW.
Clik here to view.
Kiedy były krótsze, tzn,gdzieś takie do szyi nie miałam z nimi większych problemów. Mimo, że były niszczone farbami i prostownica nigdy po myciu nie miałam problemów, żeby rozczesać swoje włosy. Po maskach były miękkie i gładkie.
Teraz kiedy sięgają za ramiona, mimo masek, olejowania i różnych innych specyfików po myciu są trudne do rozczesania.
Pomagają tylko olejki typu Syoss lub Loreal którego obecnie używam. Wtedy rozczesują się rewelacyjnie. Czemu tak się dzieje?
Nie zmieniałam ostatnio szamponu. Myję nadal ulubionym Tresemme. Odżywkę też mam z tej serii. Jeszcze jakieś 3-4 tygodnie nie miałam takich problemów.
Kiedy wyschną są proste, nie puszą się i są miękkie. Tylko kiedy je umyje mam problem.
Czy ja robię coś nie tak?
Macie jakąś radę dla mnie? Image may be NSFW.
Clik here to view.
