Jak napisałam we wcześniejszym poście przetestowałam dzisiaj olej arganowy, ale ten prawdziwy. Jest boski!!! On naprawdę działa cuda. Jeszcze kilka dni temu prawie płakałam, że popaliłam włosy rozjaśniaczem, łamały się i były szorstkie a dziś są znowu jak włosy. Przestały wypadać w nadmiarze, są mięciutkie i lśniące.
Wart jest wydania pieniędzy. Jedyny minus to zapach. Ten z apteki jest prawie bezwonny, oryginalny ma dość intensywny zapach ale znika kiedy włosy są suche. Na całe szczęście.
Dziś dla odmiany wypróbowałam nowy patent. Nałożyłam olejek, lekko ogrzałam włosy suszarką, założyłam foliowy czepek i na to ręcznik. Trzymałam tak włosy ok.2 godzin. Niby dziewczyny piszą, że trzymają 4 ale 2 starczają.
Efekt? Moje włosy są jak przed farbowaniem. W ogóle nie widać, że są zniszczone czy coś. Na koniec jeszcze stosuję olejek Syoss.