Co łączy piaskowanie felg samochodowych z kosmetyką twarzy?
Korund.
A czym jest ten korund?
Jest to minerał, tlenek glinu, a jego stopień zmikronizowania rozróżnia typ i sposób jego użycia jako ścierniwa. W kosmetyce używany jest ten mikronizowany. Ma postać pyłku, pozornie ultradelikatnego. Tyle nam na razie wystarczy o nim wiedzieć...
ri.pinger.pl/(…)korund.jpg…
O korundzie słyszałam od jakiegoś czasu. Z każdej strony wyłapywalam wpisy na blogach, niektóre z was donosiły mi o tym "cudownym" sposobie na gładką skórę, opisy również kusiły, nie wspominając o cenie. Tylko wydawał mi się po prostu kolejnym ścieraczem, a przecież mój peeling z kawy mielonej tak dobrze się sprawdzał, więc po co miałabym znowu wywracać pielęgnację cery do góry nogami? Było tak aż do momentu gdy nagle zawitała wiosna, słońce rozjaśniło wszystkie kąty, i okazało się, że przyda mi się gruntowne odgruzowanie twarzy. Szperacz internetowy znowu wychwycił hasło "korund", a rozum stwierdził - raz kozie śmierć!
Za szaloną kwotę 3,50 zł kupiłam 50 gr korundu na Cytrynowej: cytrynowa.pl/pl/p/Korund-najlepszy-peeling-50g/333
ri.pinger.pl/(…)korund2.jpg…
Zdoktoryzowałam się kilkunastoma wpisami z blogów, namieszałam sobie kompletnie w temacie dozowania, używania, częstotliwości etc; i postawiłam na swoją kosmetyczną intuicję.
Co wyczytałam:
- używać raz w tygodniu,
- używać 2 razy w tygodniu,
- dozować w stosunku 1:3, 1:5, 1:6 ...
- skóra po zabiegu będzie mocno podrażniona,
- skóra po zabiegu będzie lekko czerwona
- nie wykonywać peelingu mocno,
- masować energicznie,
- uwaga; można zrobić sobie krzywdę!
- stosować z żelem myjącym/olejem/kwasem hialuronowym/mleczkiem do twarzy...
- stosować tylko z produktami naturalnymi,
- po zabiegu mocno nawilżać,
- po zabiegu nałożyć coś okluzyjnego,
- po zabiegu stosować tylko naturalne produkty...
- skóra jest bezczelnie gładka "po",
- efekt zadziwia, zaskakuje!
No i człowiek głupieje!
ri.pinger.pl/(…)55693d74b20211e3b09c124f9765a15b_8.…
Na czym stanęło?
- wacik + olejek jojoba + korund...
- mniej więcej 1:3 - 1 (korund) : 3 (olejek)...
- skóra była wcześniej oczyszczona, rozmiękczona w kąpieli...
- no i do dzieła!
- masujemy, masujemy, ścieramy...
- przyjemne uczucie...
- coś "nie czuję" tego fenomenalnego ścierania,
- dodałam odrobinę korundu...
- chyba już dość, spłukujemy...
- mam korund w zębach...
- ok, gotowe, zaraz dziabnę kremu aloesowego (który tak na marginesie zrobił na mnie większe wrażenie niż sam korund!) tylko jeszcze kuknę do lustra jak tam efekt i czy przypadkiem nie straszę...
No właśnie, jaki był efekt?
Szczerze? Taki sobie, ale dający otwartą furtkę na coś więcej. Skóra nie była nawet zaczerwieniona, o podrażnieniu nie ma mowy. Gładkość? Tak była gładka. Do tego lekko rozjaśniona, bardziej promienna. Ale żadnego wielkiego wow, ah, oh! Natomiast... na drugi dzień rano było znacznie lepiej. Widać było po skórze, że coś zrobiło jej dobrze - w ogólnym rozrachunku. Zupełnie inna niż po "normalnym" peelingu. Zniknęła "po-zimowa" szarość i nijakość. Makijaż wyglądał lepiej. Oddałam część honoru korundowi, ale widocznie jako istota gruboskórna mogę pozwolić sobie na więcej, więc zaszaleję i pojutrze powtórzę proces, bo przecież tyle osób nie może się co do niego mylić!
Korund.
A czym jest ten korund?
Jest to minerał, tlenek glinu, a jego stopień zmikronizowania rozróżnia typ i sposób jego użycia jako ścierniwa. W kosmetyce używany jest ten mikronizowany. Ma postać pyłku, pozornie ultradelikatnego. Tyle nam na razie wystarczy o nim wiedzieć...
ri.pinger.pl/(…)korund.jpg…
O korundzie słyszałam od jakiegoś czasu. Z każdej strony wyłapywalam wpisy na blogach, niektóre z was donosiły mi o tym "cudownym" sposobie na gładką skórę, opisy również kusiły, nie wspominając o cenie. Tylko wydawał mi się po prostu kolejnym ścieraczem, a przecież mój peeling z kawy mielonej tak dobrze się sprawdzał, więc po co miałabym znowu wywracać pielęgnację cery do góry nogami? Było tak aż do momentu gdy nagle zawitała wiosna, słońce rozjaśniło wszystkie kąty, i okazało się, że przyda mi się gruntowne odgruzowanie twarzy. Szperacz internetowy znowu wychwycił hasło "korund", a rozum stwierdził - raz kozie śmierć!
Za szaloną kwotę 3,50 zł kupiłam 50 gr korundu na Cytrynowej: cytrynowa.pl/pl/p/Korund-najlepszy-peeling-50g/333
ri.pinger.pl/(…)korund2.jpg…
Zdoktoryzowałam się kilkunastoma wpisami z blogów, namieszałam sobie kompletnie w temacie dozowania, używania, częstotliwości etc; i postawiłam na swoją kosmetyczną intuicję.
Co wyczytałam:
- używać raz w tygodniu,
- używać 2 razy w tygodniu,
- dozować w stosunku 1:3, 1:5, 1:6 ...
- skóra po zabiegu będzie mocno podrażniona,
- skóra po zabiegu będzie lekko czerwona
- nie wykonywać peelingu mocno,
- masować energicznie,
- uwaga; można zrobić sobie krzywdę!
- stosować z żelem myjącym/olejem/kwasem hialuronowym/mleczkiem do twarzy...
- stosować tylko z produktami naturalnymi,
- po zabiegu mocno nawilżać,
- po zabiegu nałożyć coś okluzyjnego,
- po zabiegu stosować tylko naturalne produkty...
- skóra jest bezczelnie gładka "po",
- efekt zadziwia, zaskakuje!
No i człowiek głupieje!
ri.pinger.pl/(…)55693d74b20211e3b09c124f9765a15b_8.…
Na czym stanęło?
- wacik + olejek jojoba + korund...
- mniej więcej 1:3 - 1 (korund) : 3 (olejek)...
- skóra była wcześniej oczyszczona, rozmiękczona w kąpieli...
- no i do dzieła!
- masujemy, masujemy, ścieramy...
- przyjemne uczucie...
- coś "nie czuję" tego fenomenalnego ścierania,
- dodałam odrobinę korundu...
- chyba już dość, spłukujemy...
- mam korund w zębach...
- ok, gotowe, zaraz dziabnę kremu aloesowego (który tak na marginesie zrobił na mnie większe wrażenie niż sam korund!) tylko jeszcze kuknę do lustra jak tam efekt i czy przypadkiem nie straszę...
No właśnie, jaki był efekt?
Szczerze? Taki sobie, ale dający otwartą furtkę na coś więcej. Skóra nie była nawet zaczerwieniona, o podrażnieniu nie ma mowy. Gładkość? Tak była gładka. Do tego lekko rozjaśniona, bardziej promienna. Ale żadnego wielkiego wow, ah, oh! Natomiast... na drugi dzień rano było znacznie lepiej. Widać było po skórze, że coś zrobiło jej dobrze - w ogólnym rozrachunku. Zupełnie inna niż po "normalnym" peelingu. Zniknęła "po-zimowa" szarość i nijakość. Makijaż wyglądał lepiej. Oddałam część honoru korundowi, ale widocznie jako istota gruboskórna mogę pozwolić sobie na więcej, więc zaszaleję i pojutrze powtórzę proces, bo przecież tyle osób nie może się co do niego mylić!