O mamuniu! Nie było mnie 10 dni. Co ja robiłam? Tyle czasu bez Was. Wstydź się Raspberry ![:D :D]()
Dzisiaj chciałam zrobić wpis inaczej. A mianowicie przedstawić Wam moich ulubieńców stycznia. nie jest tego wiele gdyż nie lubię używać wielkiej tony kosmetyków.
Kolejność przypadkowa.( zdj. od wujka Google)
Pierwszym produktem jest masło do ciała z firmy Bielenda.
Zakupione było w całym zestawie dla mojej mamy. Kiedy temperatura spada conajmniej do -5 stopni moje dłonie wyglądają masakrycznie. Są całe czerwone i popękane. Gdy były w bardzo fatalnym stanie postanowiłam że użyję. Myślałam że na wiele to się nie zda. A tu taka miła niespodzianka. Nałożyłam grubszą warstwę na noc i rano moje dłonie były dużo lepszej formie. A do tego pięknie pachnie awokado![:D :D]()
What next? Garnier czysta skóra 3 w 1.
Tego żelu używam już od jakiegoś czasu i sprawuje się świetnie. Producent na opakowaniu pisze że po użyciu cera jest oczyszczona i eliminuje sie nadmiar sebum. True. Jednym słowem u mnie ten produkt spisał się świetnie.
Schauma odżywka w sprayu odbudowa i pielęgnacja.
Użyłam dosłownie kilka razy i już widziałam różnicę. Włosy są miękkie i odbudowane. Na moje zniszczone przez farbowanie, rozjaśnianie i prostowanie- włosy spray podziałał jak lekarstwo. Szczerze, z ręką na sercu mogę go Wam polecić.
I ostatnie już produkt. Ziaja kokosowa terapia krem do rąk.
To mój ulubieniec for ever. Jak już wspomniałam wyżej moje dłonie nie lubią zimna więc ten krem muszę mieć zawsze przy sobie. Stosuję go prawie bez przerwy i jestem z niego mega zadowolona. Skóra jest po nim gładziutka jak że tak powiem pupcia niemowlaka
A do tego jako miłośniczka kokosa nie mogłabym używać kremu o innym zapachu ![:D :D]()
+jako że blog inspiracyjny to tego akcentu nie mogło zabraknąć
1.
2.
3.
4.
5.
6.
7.
8.
9.
10.
11.
12.
++ One night in Ibiza
xoxo
Raspberry♥

Dzisiaj chciałam zrobić wpis inaczej. A mianowicie przedstawić Wam moich ulubieńców stycznia. nie jest tego wiele gdyż nie lubię używać wielkiej tony kosmetyków.
Kolejność przypadkowa.( zdj. od wujka Google)
Pierwszym produktem jest masło do ciała z firmy Bielenda.
Zakupione było w całym zestawie dla mojej mamy. Kiedy temperatura spada conajmniej do -5 stopni moje dłonie wyglądają masakrycznie. Są całe czerwone i popękane. Gdy były w bardzo fatalnym stanie postanowiłam że użyję. Myślałam że na wiele to się nie zda. A tu taka miła niespodzianka. Nałożyłam grubszą warstwę na noc i rano moje dłonie były dużo lepszej formie. A do tego pięknie pachnie awokado

What next? Garnier czysta skóra 3 w 1.
Tego żelu używam już od jakiegoś czasu i sprawuje się świetnie. Producent na opakowaniu pisze że po użyciu cera jest oczyszczona i eliminuje sie nadmiar sebum. True. Jednym słowem u mnie ten produkt spisał się świetnie.
Schauma odżywka w sprayu odbudowa i pielęgnacja.
Użyłam dosłownie kilka razy i już widziałam różnicę. Włosy są miękkie i odbudowane. Na moje zniszczone przez farbowanie, rozjaśnianie i prostowanie- włosy spray podziałał jak lekarstwo. Szczerze, z ręką na sercu mogę go Wam polecić.
I ostatnie już produkt. Ziaja kokosowa terapia krem do rąk.
To mój ulubieniec for ever. Jak już wspomniałam wyżej moje dłonie nie lubią zimna więc ten krem muszę mieć zawsze przy sobie. Stosuję go prawie bez przerwy i jestem z niego mega zadowolona. Skóra jest po nim gładziutka jak że tak powiem pupcia niemowlaka


+jako że blog inspiracyjny to tego akcentu nie mogło zabraknąć
1.
2.
3.
4.
5.
6.
7.
8.
9.
10.
11.
12.
++ One night in Ibiza
xoxo
Raspberry♥