Jakiś czas temu podczas przeglądania blogów włosomaniaczek trafiłam na recenzję Elixiru Ziołowego ProVit Kuracja przeciw wypadaniu włosów firmy Loton. Recenzja była zachęcająca, a ja w sumie zdesperowana, bo włosy z głowy garściami leciały więc przy pierwszych drogeryjnych zakupach nabyłam wcierkę. Kupiłam ją w Rossmannie za 12,99 zł. 100 ml w buteleczce z atomizerem.
Do kosmetyku podeszłam z dużą rezerwą, ale postanowiłam systematycznie używać. A przynajmniej w miarę systematycznie. Powiedzmy, że mi się udało. Wcierkę posiadam ponad miesiąc, a ominęłam może ze 4-5 dni.
Preparat jest baaardzo wydajny. Na zdjęciu widać, że w buteleczce jest jeszcze ok 1/3 pojemności.
Zapach jak dla mnie jest przyjemny, ziołowy, ale nie nachalny. Wcierka w swoim składzie zawiera alkohol, ale nie czuć go (szczerze, to bałam się tego alkoholu wysoko w składzie, ale zupełnie niepotrzebnie).
Kosmetyk prosty w użyciu (kilka "psików" przy skórze głowy).
Podnosi włosy u nasady, są one bardziej puszyste.
Mam włosy przetłuszczające, elixir ani bardziej nie przetłuszcza, ani nie wysusza.
Najważniejsze to to, że ***działa***!!!
Tak, działa dokładnie jak obiecuje producent

Koniec ze szczotkami pełnymi włosów, koniec z zatkanymi od włosów odpływami, koniec z wątpliwą ozdobą ramion i pleców bluzek w postaci kłaków

Elixir jest REWELACYJNY. To mój KWC. Jeden z dwóch w sumie. Bo drugi, to odżywki do paznokci Eveline 8w1 i SOS dla kruchych i łamliwych paznokci.
Ponieważ znalazłam już rozwiązanie dotyczące głowy, to teraz muszę się zająć pielęgnacją twarzy. Nie to żebym nie dbała o cerę, ale jakoś strasznie krzywo mi to idzie. Jest wręcz coraz gorzej. Cerę mam tłustą i coraz więcej na niej trądziku. Gorzej niż kiedy byłam nastolatką

OCM nie pomaga. I w sumie nie wiem już co robić. Zdefiniowane mam jedynie to, że nie chcę leczyć kuracją, która niszczy wątrobę (dermatologiczne), a chcę pielęgnacji jak najbardziej naturalnej.
O postępach będę informować na bieżąco.
XoXo