Tylko mućka nie zmienia poglądów..., czy jakoś tak ;)

Broniłam się przed wszystkim, co pikowane i co mogłoby nosić pół Polski dopóki taka jedna nie obdarowała mnie bluzeczką...

A że to prezent na Święta to jasne, że nosić będę, ale wszelkim waciakom pikowanym rodem z Alternatyw 4 mówię dalej "zdecydowane nie"
Dodam tylko, że do swetrzycha czy żakietu jest całkiem ok i bardzo dziękuję pewnej Krakowiance za pamięć i obalanie moich "widzimisię"

Ostatnio trafiły też do mnie rękawiczki za zawrotne 10 złotych od Chińczyka i wreszcie mam rękawiczki, w których nie marznę, a to wszystko magia ich wkładu polarowego

A na koniec pochwalę się Wam, że wreszcie dobiłam końca z projektem denko i jest to wiekopomna chwila, gdy w mojej kosmetyczce znajdziecie tusz sztuk jeden, podkład sztuk jeden, puder i bronzer, w których widać już denka i róż, który odchodzi w niepamięć i lada chwila się skończy.

I póki nie wykończę prezentowany poniżej podkład nadal utrzymuję swój osobisty szlaban na kolorówkę, która przy okazji Świąt i tak mi się pewnie na nowo "samozaopatrzy"


*A Wy uległyście pokusie zakupów, która w grudniu działa z dziesięciokrotną siłą ?*