Quantcast
Channel: Wpisy oznaczone tagiem uroda
Viewing all articles
Browse latest Browse all 4106

Dalmatyńczyk czempionem wśród koni arabskich :D

$
0
0
Jednym z moich licznych problemów (tych autentycznych i tych wyimaginowanych ;) ) jest popadanie z jednej skrajności w drugą.

Przez minimum 5 lat nie opalałam się w ogóle. Z jednej strony - bo tak.
Zaś z drugiej - moja skóra wchodzi w reakcję ze słońcem natychmiastowo i choćby po 1 dniu ekspozycji na światło słoneczne, tworzą się na niej pieprzyki oraz przebarwienia (na twarzy). Czuję się wtedy jak dalmatyńczyk ://

W zeszłym roku dermatolog zaleciła mi usunąć jeden z takich pieprzyków i właśnie w 2012 przez taki zabieg przeszłam. Dlatego też wychodzenie na Słońce nie uśmiecha mi się podwójnie od tamtego momentu.
(Dla porównania, moja rówieśniczka, maniaczka opalania, która potrafiła opalać się wszędzie, gdzie było Słońce i skrawek trawy do rozłożenia ręcznika + stała bywalczyni solarium, doczekała się pierwszego usuwania znamienia już w gimnazjum...)
Tak też naturalne blondynki (tak, mówię tu teraz o sobie! :D) o jasnej cerze nie powinny szarżować z opalaniem.

W tym roku, głównie z braku czasu, rozkręcałam się wyjątkowo powoli i na prawdziwym Słońcu opalałam się ze 2 razy i za każdym razem twarz miałam zakrytą. Efektem ubocznym jest ... blada twarz (Hołk! :D ). Udarem cieplnym już się chwalić nie będę...

Jednakże preferencje mi się zmieniają i chciałabym znowu nabrać kolorku, ale bez promieniowania UV.

I tutaj zaczyna się zabawa...
W sezonie letnim półki drogerii rozsadzają wszelkiej maści preparaty do opalania - startery przyspieszające opalanie, kremy z filtrem, po opalaniu, dla dzieci itd. itd. ... Wtedy też zwiększa się dostępność samoopalaczy.
Kiedy jednak sezon letni mija, znikają kremy z filtrami (co w 80% jest logiczne), ale... o ile balsamy brązujące dostępne są przez okrągły rok, samoopalacze znikają tak samo natychmiastowo, jak kremy z filtrem.

Uważam, że jest to zupełnie nielogiczne. Kiedy promienie słoneczne stają się w Polsce zdatne do opalania, wtedy też pojawiają się kremy do opalania. Jednak z chwilą, gdy promienie słoneczne są do opalania niedostateczne, samoopalacze NIE POWINNY ZNIKAĆ!!! Tymczasem dzieje się tak każdego roku od kilku lat.

Parę dobrych lat temu marek oferujących samoopalacze było do zatrzęsienia, jak i formuła samoopalaczy była szeroka - w piance, w sprayu, jako krem itd. itd. Teraz - zapomnij. Wszystko, co mam do wyboru, to kozacki samoopalacz "made for Rossmann", tudzież samoopalacz w sprayu Kolastyny. To i wybieram to drugie...

Wkurza mnie ta hipokryzja - opalone ciało niby jest atrakcyjniejsze, jednak wszyscy nagle przypominają sobie o tym w lato. A potem opalenizna zamienia się w tabu. No, chyba że chcesz się smażyć na solarium.

Czego ja nie chcę robić, żeby nie zamienić się w dalmatyńczyka do reszty i nie musieć co roku latać na Oddział Chirurgii Krótkoterminowej na usuwanie znamion... Już bez tego mam spore blizny...

Jeśli ktoś chciałby mnie spytać, dlaczego zamiast dostawać piany, nie przerzucę się na balsamy brązujące, tutaj właśnie wyłania się moje popadanie w skrajności!
Jak chcę być blada, całe lato smaruję się filtrami 50 i noszę przewiewne, ale długie rękawy (koronki etc. ;) ), a jak chcę być opalona, to chcę być taka najlepiej w 30 minut :D I temu właśnie służą samoopalacze :P

Od kilku miesięcy rozważam opalanie natryskowe, ale widziałam kilka osób po takim zabiegu i mam wątpliwości (odcień ...), poza tym przy wcale nie najniższej cenie, a gabinety oświadczają wprost, że 100% naniesionej natryskowo opalenizny wytrzymuje GÓRA 1 tydzień.
A na wstydzie przy staniu nago nie da się zaoszczędzić :P

Może więc lepiej zacisnąć zęby, spiąć pośladki i okiełznać mój temperament, cierpliwie smarując się jedynym dostępnym samoopalaczem...
A może ktoś był i poleca zabieg?
Proszę o podzielenie się wrażeniami :)

B.T.W. Widziałam, że Yves Rocher też oferuje samoopalacze. Jestem ich ciekawa. Musiałabym popytać, choć może być drobny problem - wszystkie kampanie i stany sklepowe zorganizowane są pod prezenty świąteczne...

Oprócz tego widziałam niejaką nowość - BB do ciała. Ale nie wiem, o co z tym chodzi - czy jest to fluid do zmycia, czy może zostawia na ciele kolorek. W wolnej chwili o tym poczytam. A może ktoś już próbował?

Poniżej - Tak wyglądają moje blade nóżki przed zalewem samoopalacza.
Na żadnej innej części ciała moje żyłki nie są tak widoczne, jak na nogach... Gdybym była koniem arabskim, miałabym duże szanse na tytuł czempiona :D

Foty strzelane w dn. 22 listopada 2013, a więc dzień przez moją pierwszą genialną foto sesją, może ktoś dostrzegł różnicę??? :D

20131122_113025[1].jpg

20131122_112828[1].jpg

20130926_123743[1].jpg


Przyznaję, że zaczynałam od balsamu brązującego po prawej, ale cierpliwość szybko mi się skończyła.

Na foto kontrolne "opalenizny" nóżek szarpnę się być może nadchodzącej soboty, czyli 30.11.2013.

P.S. Dbasz o opaleniznę cały rok (solarium etc.), czy opalasz się sezonowo? A może wolisz się kolorować tak samo, jak ja? ;)
P.S. 2 Aż tyle się rozpisałam ?? :D

Ciao! :P

Viewing all articles
Browse latest Browse all 4106