Osoby, które śledzą mój blog od dłuższego czasu, wiedzą już, że *do wszelkich nowości podchodzę bardzo sceptycznie...* czy to ktoś poleci, czy to gdzieś wyczytam, to po zakupie zazwyczaj nie jestem zadowolona i gdy większość rozpływa się nad jakimś produktem, wychwala go pod niebiosa, to ja zawsze znajduję coś co mnie uwiera. Tym razem nie spodziewałam się, że będzie inaczej, a tak w zasadzie to *nie mam się do czego przyczepić na starcie* (co nie oznacza, że na mecie będzie tak samo)...aż sama nie do końca ogarniam jak to możliwe.
![:D :D]()
Korzystając z czujnych oczu pingerowych koleżanek, które namierzyły poszukiwaną przeze mnie nowość w Rossmannie, ruszyłam na łowy! Po nowość w postaci żelo-balsamu oczywiście...a reszta to czysty przypadek...choć kołaczący w głowie od dawna....
*Luksja Care Pro Soften* - czyli kremowe mleczko pod prysznic ze składnikami balsamu do ciała o właściwościach pielęgnacyjnych.
Pozytywne zaskoczenie, choć póki co bez euforii. Mleczko faktycznie nawilża moją skórę i użycie balsamu nie jest już konieczne. Wcześniej po użyciu większości żeli miałam minimalnie suchą skórę na rękach, teraz tego nie ma. Oczywiście bądźmy realistami. Nie możemy postawić znaku równości do stanu skóry po zastosowaniu balsamu. Jednak faktycznie mleczko pozwala na rezygnację z balsamowania osobom bez większych problemów z nawilżeniem skóry.
*ISANA krem do rąk masło shea i kakao* - z całej gamy postawiłam na wersję limitowaną, by sprawdzić ją zanim zniknie z półek, te w stałej ofercie przecież można kupić zawsze. Muszę przyznać, że krem pozytywnie mnie zaskoczył. Niska cena, śliczny zapach, szybko się wchłania, przyzwoicie nawilża.
*Tusz pogrubiający Extreme lashes Wibo.* Jak na świeży tusz efekty są dobre. Spodziewałam się posklejanych rzęs, jednak żaden koszmar nie miał miejsca. Jak zgęstnieje to z pewnością efekt będzie rewelacyjny. Czy lepszy niż Pump up, to się okaże...
*Krem przeciwzmarszczkowy na noc z wyciągiem z dzikiej róży, Alterra.* Świetny skład, niska cena, dobrze się wchłania. Pozostawia lepiący film, jednak jest to krem na noc i nie stanowi to dla mnie problemu. Czy ma jakieś wady? Zobaczymy...
*Już dawno nie trafiłam na tak mocnych zawodników! Może to ta wiosna zrobiła mnie taką łagodną...*

Korzystając z czujnych oczu pingerowych koleżanek, które namierzyły poszukiwaną przeze mnie nowość w Rossmannie, ruszyłam na łowy! Po nowość w postaci żelo-balsamu oczywiście...a reszta to czysty przypadek...choć kołaczący w głowie od dawna....
*Luksja Care Pro Soften* - czyli kremowe mleczko pod prysznic ze składnikami balsamu do ciała o właściwościach pielęgnacyjnych.
Pozytywne zaskoczenie, choć póki co bez euforii. Mleczko faktycznie nawilża moją skórę i użycie balsamu nie jest już konieczne. Wcześniej po użyciu większości żeli miałam minimalnie suchą skórę na rękach, teraz tego nie ma. Oczywiście bądźmy realistami. Nie możemy postawić znaku równości do stanu skóry po zastosowaniu balsamu. Jednak faktycznie mleczko pozwala na rezygnację z balsamowania osobom bez większych problemów z nawilżeniem skóry.
*ISANA krem do rąk masło shea i kakao* - z całej gamy postawiłam na wersję limitowaną, by sprawdzić ją zanim zniknie z półek, te w stałej ofercie przecież można kupić zawsze. Muszę przyznać, że krem pozytywnie mnie zaskoczył. Niska cena, śliczny zapach, szybko się wchłania, przyzwoicie nawilża.
*Tusz pogrubiający Extreme lashes Wibo.* Jak na świeży tusz efekty są dobre. Spodziewałam się posklejanych rzęs, jednak żaden koszmar nie miał miejsca. Jak zgęstnieje to z pewnością efekt będzie rewelacyjny. Czy lepszy niż Pump up, to się okaże...
*Krem przeciwzmarszczkowy na noc z wyciągiem z dzikiej róży, Alterra.* Świetny skład, niska cena, dobrze się wchłania. Pozostawia lepiący film, jednak jest to krem na noc i nie stanowi to dla mnie problemu. Czy ma jakieś wady? Zobaczymy...
*Już dawno nie trafiłam na tak mocnych zawodników! Może to ta wiosna zrobiła mnie taką łagodną...*
![:] :]](http://e.pinger.pl/smiley.gif)