Nudzi mi się, nie chcę mi się uczyć, więc coś napiszę.
Włosomaniaczką jestem od niecałego roku. Przedtem niewiele zwracałam uwagi na pielęgnację włosów. Raz na ruski rok do fryzjera, szampon naszpikowany silikonami, czasami odżywka, gorący nawiew, rozpuszczone, wesoło poplątane włosy. Przez całe dzieciństwo mama prowadzała mnie do fryzjera, gdzie ścinano mi włosy krótko, na chłopczyce. Zawsze chciałam mieć piękne, długie włosy. Jak już zapuszczałam, to mi się w połowie drogi odwidziało i ścinałam. A potem żałowałam. Ale to chyba ma tak prawie każda kobieta
Do tego doszło jeszcze farbowanie. Najpierw brąz by pogłębić trochę naturalny mysi kolor, teraz odczenie rudości i czerwieni. Uwielbiam ten kolor i wielu moich znajomych nie wyobraża sobie mnie w naturalnym. Obiecałam sobie, że jak znudza mi się długie kudły, to zetnę i wrócę do naturalnego, a co.
Zaczęłam czytywać blogi o pielęgnacji włosów, no i zaczęłam zmieniać swoje nawyki. Zrezygnowałam z silikonów i znanych, reklamowanych marek i zwróciłam się ku naturalnym sposobom i polskim firmom (także dlatego, że większość tych wielkich producentów testuje produkty na zwierzętach, w PL jest to, i bardzo dobrze, mało popularne). Włosy sobie rosną i rosną, powoli zaczynają mnie denerwowac, ale wytrwam, chcę, aby sięgały pasa![;) ;)]()
Jak dbam o moje włosy?
Myję co dwa dni, delikatnym szamponem bez silikonów (dla dzieci no. Babydream z Rossmanna czy też płynem Facielle), raz w tygodniu oczyszczam mocniejszym (teraz Barwa Naturalna żurawinowa, fajny zapach). Nakładam odżywkę d/s (ulubiona: Alterra aloes i granat, teraz używam Garniera masło karite, tfuu, Garnier testuje
), na koniec robię płukankę z rozwodnionego żelu lnianego własnej produkcji. Robię wcierkę w skórę głowy (zużyłam już Jantar i przerzuciłam się na napar z kozieradki, cudownie likwiduje problem wypadania włosów), używam odżywki b/s (teraz Ziaja intensywna odbudowa). Staram się przed każdym myciem na noc olejować (ale czasami nie mam cierpliwości). Używam kokosowej Vatiki. Gdy nie używam oleju, nakładam maskę pod czepek i ręcznik na około 30 minut (lubię Alterrę, jak skończy mi się, to dalej będę testować). Od czasu do czasu robię peeling skóry głowy cukrem. Robię też natualne maski z jajek czy też owsianki. Włosy mają skłonność do plątania, więc supełki rozczesuje grzebieniem o szeroko rozstawionych zębach. Po wyschnięciu czeszę szczotką tangle teezer <3. Z reguły czekam, aż naturalnie wyschną, ale jak nie mam czasu, to używam suszarki (teraz używam starej bez regulacji temperatury, ubolewam nad tym ;__; muszę kupić nową). Na noc związuję włosy. Na dzień tak samo. Nosiłam rozpuszczone, ale strasznie się niszczyły, teraz wiążę w końskie ogony, koki, warkocze, unikam jednego upięcia przez cały czas. Gumki bez żadnych metalowych części. Wypijam dużo ziół, skrzyp, pokrzywa, melisa, mieszanki ziołowe, czasami robię kuracje drożdżowe, jem prażone siemię lniane.
To chyba wszystko. Przede mną długa droga, bo włosy nie są idealne (walczę z rozdwajającymi się końcówkami, nie chcę ścinać włosów na 10 cm ;___;). Pielęgnacja zajmuje mnóstwo czasu, ale naprawdę nie czuję, że ten czas tracę. Lubię bawić się włosami.
Zdjęcia poglądowe, ha :>
Włosomaniaczką jestem od niecałego roku. Przedtem niewiele zwracałam uwagi na pielęgnację włosów. Raz na ruski rok do fryzjera, szampon naszpikowany silikonami, czasami odżywka, gorący nawiew, rozpuszczone, wesoło poplątane włosy. Przez całe dzieciństwo mama prowadzała mnie do fryzjera, gdzie ścinano mi włosy krótko, na chłopczyce. Zawsze chciałam mieć piękne, długie włosy. Jak już zapuszczałam, to mi się w połowie drogi odwidziało i ścinałam. A potem żałowałam. Ale to chyba ma tak prawie każda kobieta

Do tego doszło jeszcze farbowanie. Najpierw brąz by pogłębić trochę naturalny mysi kolor, teraz odczenie rudości i czerwieni. Uwielbiam ten kolor i wielu moich znajomych nie wyobraża sobie mnie w naturalnym. Obiecałam sobie, że jak znudza mi się długie kudły, to zetnę i wrócę do naturalnego, a co.
Zaczęłam czytywać blogi o pielęgnacji włosów, no i zaczęłam zmieniać swoje nawyki. Zrezygnowałam z silikonów i znanych, reklamowanych marek i zwróciłam się ku naturalnym sposobom i polskim firmom (także dlatego, że większość tych wielkich producentów testuje produkty na zwierzętach, w PL jest to, i bardzo dobrze, mało popularne). Włosy sobie rosną i rosną, powoli zaczynają mnie denerwowac, ale wytrwam, chcę, aby sięgały pasa

Jak dbam o moje włosy?
Myję co dwa dni, delikatnym szamponem bez silikonów (dla dzieci no. Babydream z Rossmanna czy też płynem Facielle), raz w tygodniu oczyszczam mocniejszym (teraz Barwa Naturalna żurawinowa, fajny zapach). Nakładam odżywkę d/s (ulubiona: Alterra aloes i granat, teraz używam Garniera masło karite, tfuu, Garnier testuje

To chyba wszystko. Przede mną długa droga, bo włosy nie są idealne (walczę z rozdwajającymi się końcówkami, nie chcę ścinać włosów na 10 cm ;___;). Pielęgnacja zajmuje mnóstwo czasu, ale naprawdę nie czuję, że ten czas tracę. Lubię bawić się włosami.
Zdjęcia poglądowe, ha :>