Niejeden mężczyzna i niejedna kobieta, powiedzmy sobie otwarcie, chętnie pokazałaby się w towarzystwie "dziewczyny z okładki". Takiej, o której się mówi, że jest ładna, seksowna.
Przykładowo:
Nie będę oceniała "po pozorach", nie wiem czy jest inteligentna i można z nią rozmawiać godzinami czy ma pusto w główce i jest w niej jedynie sznurek, który trzyma uszy żeby nie odpadły.![;) ;)]()
Zastanawiałam się jednak, jak długo można z taką osobą być by w końcu zostać znudzonym/znudzoną jej urodą (rzekomą lub nie rzekomą, każdy ma swój gust).
Przykładowo:
Nie będę oceniała "po pozorach", nie wiem czy jest inteligentna i można z nią rozmawiać godzinami czy ma pusto w główce i jest w niej jedynie sznurek, który trzyma uszy żeby nie odpadły.

Zastanawiałam się jednak, jak długo można z taką osobą być by w końcu zostać znudzonym/znudzoną jej urodą (rzekomą lub nie rzekomą, każdy ma swój gust).